Rodzina Cheryl Fishbein 82 lata temu mieszkała w Ulanowie. Kiedy wybuchła wojna jej rodzice byli nastolatkami. Mamie udało się uciec do Związku Radzieckiego. Tata ocalał z Holocaustu.

- Rodzina mojego taty nie przeżyła. On przeżył obóz pracy. Ale jego mama, jego siostra, jego ciotki i wujkowie, dziadkowie zostali zabici w obozie zagłady w Bełżcu.

Wszystko zaczęło się 4 października 1942 roku. Wtedy do Urzędu Gminy w Ulanowie przyjechali hitlerowcy, którzy zażądali listy mieszkańców narodowości żydowskiej. Wszyscy o godzinie 16 mieli stawić się przed budynkiem urzędu.

Janusz Dąbek, Fundacja Dziedzictwo - Po sprawdzeniu obecności okazało się że z 1300 mieszkańców na liście na zbiórkę zgłosiło się około 600 osób. Reszta pochowała się lub ze względu na stan zdrowia nie zgłosiła się, została w domach.

Hitlerowcy chodzili po domach i zabijali wszystkich których tam zastali. Żydów zgromadzonych przed Urzędem Gminy podzielono na grupy. Cześć wywieziono do obozu pracy w Bełżcu. Najsłabszych rozstrzelano.

Teresa Kubas-Hul, wojewoda podkarpacki - Narodowość żydowska w miejscowości Ulanów odegrała ważną rolę do dzisiaj przecież mamy piękną zabudowę. To były domy, które były budowane przez mieszkańców narodowości żydowskiej. Ale też narodowość żydowską pozostawiła tutaj swoją tradycję, swoją kulturę, swoje dziedzictwo.

Paweł Kowal, poseł Koalicji Obywatelskiej - Pamięć jest taką szczepionką. Pamięć o tragediach przeszłości jest szczepionką przed nieszczęściami na przyszłość.

Te tragiczne wydarzenia ma upamiętniać odsłonięty na cmentarzu żydowskim w Ulanowie pomnik. Powstał z inicjatywy Fundacji Dziedzictwo.

Cheryl Fishbein - Dla mnie to spełnienie marzeń móc upamiętnić, tych którzy tu cierpieli i którzy zginęli.

Szacuje się, że od października 1942 roku do września 43 w Ulanowie hitlerowcy zamordowali półtora tysiąca Żydów.