Na polach Piotra Rzeszutka w podrzeszowskiej gminie Świlcza kombajny pracują od dwóch dni. Od rana do wieczora, bo tutaj czas to pieniądz. Żniwa rzepaku, choć w ekstremalnym upale, są pośpieszne. Rolnik nieustannie dostaje alerty pogodowe o nadchodzących burzach i ekstremalnych warunkach pogodowych.
Część pól miejscowi rolnicy uprawiają wspólnie i dzielą koszty na pół. Na razie ich uwaga skoncentrowana jest jednak na plonach, a te wyglądają nie najgorzej, mimo że okolica ucierpiała nieraz wskutek ulewnego deszczu.
Na swój czas czeka jeszcze pszenica i pozostałe zboża, choć przez upały
za wcześnie dojrzewają. Uprawiane na dobrych glebach, z kompletem zabiegów agrotechnicznych mają być koszone za kilka dni. Natomiast ziarno z gorszych gleb czy rejonów objętych suszą już wymaga zbioru. Niestety nie jest to dobry rok dla wielu gospodarzy z Podkarpacia przez pogodę.
Pracownicy PODR, na swoich poletkach doświadczalnych też rozpoczęli mini żniwa, obserwując które odmiany na jakich glebach i z jakim nawożeniem oraz ochroną rokują najlepiej. Wiadomo już, że na Podkarpaciu plony rzepaku wyniosą od 2 do ponad 4 ton z hektara. Głównymi punktami odbioru ziarna będą miejscowe zakłady zbożowe. Część rolników, a zwłaszcza ci zrzeszeni w spółdzielniach, początkowo plony przechowają we własnych silosach i magazynach. W razie potrzeby będą je dosuszać, albo przetrzymywać wnikliwie obserwując sytuację rynkową.