W czasie telekonferencji z gminami w Urzędzie Statystycznym w Rzeszowie wojewoda Ewa Leniart jako wojewódzki komisarz spisowy - przypominała, że minęło już prawie 5 miesięcy od początku spisu. Tymczasem wciąż prawie 40 procent mieszkań w regionie jest niespisanych. I mimo, że Podkarpacie jako województwo jest na drugim miejscu w Polsce pod względem frekwencji - wiele wskazuje na to, że we wrześniu spis będzie musiał przybrać galopujące tempo.
Liczba mieszkańców w miastach, gminach, gospodarstwach domowych, odsetek osób niepełnosprawnych w społeczeństwie, mniejszości narodowe, etniczne, język, którym się posługujemy, migracje. To dane, które narodowy spis powszechny naświetla w skali kraju, województwa i gmin. Badanie ma dać pogląd o społeczeństwie. Jest ważne dla ministerstw, województw i dla każdej z gmin. Dlatego w czasie telekonferencji w Rzeszowie wojewoda i dyrektor urzędu statystycznego pytali najaktywniejsze samorządy o sposoby na względem frekwencji spisowej.
Gmina Wielkie Oczy z powiatu lubaczowskiego zajmuje pierwsze miejsce na Podkarpaciu pod względem frekwencji. Już 93,8 procent osób spis ma za sobą. Duża w tym zasługa wójta, gminnego biura spisowego, rachmistrzów i wzajemnej mobilizacji. Bliskie zakończenia spisu są też gminy: Tyrawa Wołoska, Padew Narodowa i Jeżowe oraz Krempna i Czermin. Natomiast słabo w statystykach wypadają miasta, gdzie frekwencja oscyluje wokół 50 procent.
Urząd Statystyczny w Rzeszowie na wiele sposobów przypomina o trwającym spisie. Z jego inicjatywy właśnie na ulicach Rzeszowa został nagrany teledysk z udziałem młodzieży z Centrum Sztuki Wokalnej. Do małych miejscowości regionu dociera specjalny spisobus, a w czasie weekendowych imprez statystycy i lokalne biura spisowe pomagają się spisać pod niebieskimi namiotami GUS-u. Spisać można się samemu na stronie spis.gov.pl . Czas jest do końca września.