Na nowej dwujęzycznej tablicy nie ma i nazwisk, ani liczby poległych. Kurhan z krzyżem oraz tablicą z sześćdziesięcioma dwoma nazwiskami i napisem w języku ukraińskim: „Polegli za wolną Ukrainę”, pojawił się kilkanaście lat temu. Strona ukraińska domaga się wpisania pomnika na listę grobów wojennych. Wstrzymuje się z tym strona polska w związku z szeregiem wątpliwości.
Piotr Szopa, IPN Oddział Rzeszów - Jest „Propamiatna Khiha, która wskazuje na 62 zabitych, ale są też inne źródła, które różne wielkości podają. Jeszcze inaczej jest to podane w źródłach enkawudowskich. Tutaj całkowicie są inne liczby. Więc tych wątpliwości, pytań jest szereg. Samo miejsce pochowania też różnie bywa kwalifikowane, przedstawiane. Nawet w obrębie Monasterza, ale nie tylko. Bo przecież te w zasadzie dwie bitwy, dwie potyczki miały miejsce w dwóch różnych miejscach odległych od wzgórza Monastyr. I te wątpliwości do dziś są i trudno je jakby w sposób źródłowy rozwiać.
W pochówek aż 62 członków OUN-UPA na terenie ruin poklasztornych wątpią także starsi mieszkańcy Monasterza.
Franciszek Tabaka, emerytowany leśnik - Opowiadała mi taka pani, z pochodzenia Ukrainka, która już nie żyje, że ci ludzie tam, co ich pomordowali, nie byli tam pochowani, tylko wywiezieni na cmentarz do Werchraty. A pomnik nie wiem kto to postawił.
Kazimierz Wójcik - Nie przypominam sobie, żeby tutaj był jakiś, kiedyś w ogóle, mogiła większa czy coś. I faktycznie, czy jest tu tyle pochowanych, co jest na tablicy? To, co wiadomo mi, to do dziesięciu, około dziesięciu osób może być pochowanych. Ale to, nie jest, zwiezionych z innego terenu, z innej okolicy.
Wątpliwości - co naprawdę kryje kurhan UPA na ruinach klasztoru ojców bazylianów w Monasterzu - rozwiać mogłaby jedynie ekshumacja. IPN nie wyklucza takiej możliwości.