W powiecie strzyżowskim intensywne opady deszczu spowodowały powódź błyskawiczną, uprawy zniszczone są tu w 90 procentach.
Anna Fąfara - Podkarpacka Izba Rolnicza:
"Niektóre uprawy nadają się po prostu do zaorania albo do wykoszenia kosiarką rotacyjną i przeznaczenia na pasze, w niektórych miejscach jest zamulone, więc do niczego się to już nie nadaje. Tu było nie tylko zalanie, także gradobicie i to gradobicie zrobiło chyba najgorszą robotę, bo po prostu wymłóciło przed kombajnem wcześniej".
W Żarnowej i Godowej spadło ponad 70 litrów wody na metr kwadratowy. Tydzień wcześniej potężne gradobicie przeszło przez powiat rzeszowski, największe straty są w gminie Dynów.
Właśnie z powiatu rzeszowskiego do biura powiatowego agencji napłynęły 183 oświadczenia o szkodach. Agencja apeluje o składanie takich oświadczeń przez rolników z innych części Podkarpacia, wiadomo np. że straty są duże w powiecie dębickim, tymczasem na razie wpłynęło tylko jedno zgłoszenie. Do oświadczenia rolnicy powinni dołączyć gminny protokół z szacowania szkód.
Na szkody w uprawach w wielu przypadkach nałożyły się zniszczenia domów, a na pagórkowatych terenach powiatu strzyżowskiego także dróg dojazdowych do domów czy pól. Na razie z budżetu wojewody na zasiłki celowe oraz na remonty budynków trafiło ponad 825 tysięcy złotych.