Jerzy Gorczyca trafił do rzeszowskiego szpitala z objawami udaru. Karetka przywiozła go spod Stalowej Woli. Jak się okazało, w jego przypadku wystarczyła tzw. tromboliza, czyli leki rozpuszczające skrzep w naczyniach krwionośnych mózgu, ale to nie zawsze wystarcza. Gdy w grę wchodzi zator w głównych naczyniach krwionośnych mózgu, ratującym życie zabiegiem jest trombektomia mechaniczna. Ratuje to mózg przed postępującym niedotlenieniem i uszkodzeniami. Neurolodzy z rzeszowskiego szpitala już wiedzą, że u wielu pacjentów to jedyna szansa na życie i ograniczenie poudarowej niepełnosprawności.
Tylko w ubiegłym roku takich zabiegów było w Rzeszowie ponad 180, ale tylko w Rzeszowie dzięki refundacyjnym decyzjom ma się teraz zmienić, a powstanie nowych ośrodków zminimalizuje czas transportu chorych.
Co roku na Podkarpaciu dochodzi do ok. 4 tysięcy udarów mózgu. Z medycznych statystyk wynika, że u co najmniej 10 proc. pacjentów jedyną metodą leczenia to trombektomia.