4 lutego 2022 roku - to wtedy na lotnisku w podrzeszowskiej Jasionce po raz pierwszy wylądowali amerykańscy żołnierze z 82. Dywizji Powietrzno-desantowej. Ich obecność na lotnisku w Jasionce, później przez pewien czas na lotnisku w Mielcu, była elementem wzmacniania wschodniej flanki NATO.
Po wybuchu wojny na Ukrainie, Amerykanie nie tylko umocnili swoją obecność w Jasionce, ale też wspólnie z polskimi służbami odpowiadali za transport sprzętu wojskowego za wschodnią granicę, a niebo nad lotniskiem zaczęły chronić baterie systemu przeciwlotniczego Patriot. Po 3 latach Amerykanie wycofują się z Jasionki. Informację o tym przekazało Dowództwo Armii Stanów Zjednoczonych w Europie i Afryce:
"Ta zmiana jest częścią szerszej strategii optymalizacji amerykańskich operacji wojskowych, poprawy poziomu wsparcia dla sojuszników i partnerów, a także zwiększenia efektywności. Decyzja o przemieszczeniu wojsk i sprzętu odzwierciedla miesiące oceny i planowania, ściśle koordynowane z polskimi gospodarzami i sojusznikami z NATO".
Potwierdza to prezydent Andrzej Duda. Decyzja ta zapadła w lipcu 2024 roku na szczycie NATO w Waszyngtonie. I już wtedy rozpoczęły się przygotowania do relokacji wojsk amerykańskich. W grudniu zadanie ochrony lotniska przejęli Brytyjczycy, a od stycznia razem ze swoimi bateriami Patriot - niemiecka bundeswehra.
Do niemieckich żołnierzy dołączyli również Norwegowie. Do ochrony lotniska w Jasionce wysłali 100 żołnierzy z systemem przeciwlotniczym NASAMS oraz 4 wielozadaniowe samoloty F-35.
"To nie jest żadne zaskoczenie" - mówi premier Donald Tusk i podkreśla, że amerykańscy żołnierze, którzy stacjonowali w Jasionce pozostają w Polsce.
Donald Tusk, premier:
"Amerykanie o tym nas uprzedzali i zapewniali, że żołnierze którzy będą wycofani z okolic Rzeszowa i Jasionki będą nadal stacjonowali w Polsce i że nie oznacza to w żaden sposób redukcji amerykańskich sił w Polsce czy w Europie. Mówię o zapewnieniach amerykańskiej strony".
Obecnie w Polsce stacjonuje około 10 tysięcy amerykańskich żołnierzy.