Czerwone światło na przejeździe kolejowym zawsze oznacza, że zbliża się pociąg i że musimy zatrzymać się przed sygnalizatorem. Wydaje się to oczywiste, niestety przepis jest nagminnie łamany przez kierowców, co pokazują zdjęcia z kolejowego monitoringu.
Na Podkarpaciu jest 600 przejazdów kolejowych. Niemal na każdym z nich kierowcy wjeżdżają na tory przy migającym czerwonym świetle i są zablokowani między rogatkami. Stąd kampania "Nie łam serca, złam rogatkę" i ta prezentacja przygotowana dziś przez kolej. W kryzysowej sytuacji należy jak najszybciej opuścić przejazd – w razie potrzeby wyłamać rogatkę.
Gdy dojdzie do awarii auta i nie ma możliwości zjazdu z torów, należy pośpiesznie opuścić takie miejsce i wezwać pomoc. Tylko w ubiegłym roku w kraju było aż 140 wypadków na przejazdach kolejowo-drogowych. Na Podkarpaciu wzrosła liczba takich tragicznych zdarzeń.
W podrzeszowskim Krasnem przypominano, że czerwone światło bezwzględnie zakazuje wjazdu na przejazd. Pulsująca sygnalizacja to informacja dla kierowców, która zapowiada zamknięcie rogatek i zbliżanie się pociągu. Na skrzyżowanie kolejowo-drogowe można wjechać, gdy sygnalizacja jest wyłączona, a rogatki są w pozycji pionowej.