Dopłaty bezpośrednie i obszarowe to nie tylko zastrzyk finansowy dla gospodarstwa. Mają rekompensować rolnikom koszty produkcji, które wciąż rosną, a sprzedaż towarów bywa dla producentów zagadką logistyczną i cenową.
Po wsparcie w ramach Wspólnej Polityki Rolnej na Podkarpaciu sięgają 102 tysiące rolników.
Pan Jarosław Czaja z Bukowca prowadzi 26-hektarowe gospodarstwo. Uprawia zboża, kukurydzę i hoduje drób. Korzysta przy tym z dopłat bezpośrednich i obszarowych, wśród których są m.in. ekoschematy.
Dopłaty ekoschematowe należą się też hodowcom. Tu dofinansowywany jest m.in. tzw. "dobrostan zwierząt". Co to oznacza w praktyce ? - Józef Walczak z Mostków koło Jarocina musiał zapewnić swoim krowom więcej miejsca i wygodę. Ale w jego gospodarstwie ten trud się opłacił.
Od tego roku dopłaty w ramach ekoschematów rolnikom indywidualnym przysługują do powierzchni maksymalnie 300 hektarów. I obejmują tylko dwa rodzaje ekoschematów na jednej działce. Wsparcie unijne należy się też rolnikom, którzy sięgną po materiał siewny elitarny i kwalifikowany.
W nowym rozdaniu jest też osobne wsparcie na tereny podmokłe i torfowiska.
W gąszczu przepisów większość, bo ponad 75 procent rolników z Podkarpacia, decyduje się na tzw. wnioski uproszczone dla małych gospodarstw. To gwarantuje stałą kwotę wsparcia - 225 euro do hektara, niezależnie od rodzaju upraw czy hodowli.
Termin złożenia e-wniosków, bez konsekwencji finansowych, mija 15 maja. A pomocą służą doradcy.