Prace przy elewacji kamienicy królewskiej rozpoczęły się we wrześniu. W ciągu niespełna 4 miesięcy ekipy konserwatorskie odkuwały najbardziej zniszczone i odpadające fragmenty. Okazało się że pod kolejnymi warstwami znaleziono wiele historycznych niespodzianek. Choćby tę tabliczkę przypominającą, że na początku XX wieku w kamienicy powstało muzeum im. Króla Jana III Sobieskiego, który ponad dwieście lat wcześniej miał tu swoją lwowską rezydencję.

- Budynek, który ma 500 lat zmieniał kilkukrotnie formy fasady i znaleźliśmy tam resztki gzymsu, resztki jakiegoś okienka, fragmencik polichromii, plus jeszcze jakieś tam elementy i musieliśmy zdecydować co z tym robić. Czy eksponować to czy udokumentować i zatynkować tak żeby wyglądała tak jak od początku XIX wieku.

Właśnie dlatego zebrała się polsko-ukraińska komisja złożona z osób bezpośrednio zaangażowanych w realizację projektu - m.in. specjalistów Instytutu Polonika ale też obecnych właścicieli obiektu. Specjaliści musieli ustalić dalsze działania. I zmodyfikować projekt techniczny biorąc pod uwagę rzeczy w nim nie przewidziane. Na przykład związane z zespołem zabytkowych rzeźb, zdemontowanych z attyki.

- Po usunięciu tej skorupy cementowej, którą to wszystko było opatrzone po to aby się to wszystko trzymało na tej elewacji to się okazało, że wewnątrz tak naprawdę mamy do czynienia z destruktem.

Stąd decyzja, że zabytkowe rzeźby powinny zostać zastąpione replikami. Bo kolejnych lat, mimo konserwacji, mogą nie przetrwać. Zweryfikowano też pierwotne założenie powrotu do renesansowego kształtu okien na drugim piętrze kamienicy. Na pewno wzmocnione zostaną balkony i balustrady, wymienione okna, a zdobienia na elewacji, gzymsach i attyce poddane gruntownej konserwacji. Wszystko ma kosztować prawie 3 miliony złotych. Prace zaplanowano do października przyszłego roku.