Prawdopodobnie tak na początku ubiegłego wieku wyglądało wiele wiejskich chat na terenie dzisiejszego Podkarpacia w dzień Wgilii. Za święte obrazy wtykano jedlinę. Siano układano na stole, ale i pod nim. Jedzono z jednej miski, była przy niej także dodatkowa łyżka dla osoby zmarłej z rodziny, bo wierzono że jest w tym dniu obecna. Wigilia była wyjątkową wspólnotą żywych i zmarłych, ale i zwierząt.
Pod stół wkładano ostre przedmioty - nóż od pługa, siekierę i topór. Miały odstraszać złe moce, ale i zapewniać domownikom zdrowie. Dla dzieci niezwykle ważną chwilą było wniesienie kopy słomy po wieczerzy.
Samych choinek nie było. Zastępowały je takie ozdobne pająki. Wigilia i święta były też czasem wróżb m.in. matrymonialnych. Już wcześniej panny na wydaniu wkładały do wody gałązki czereśni czy wiśni - jeśli zakwitły w wigilię wróżyło to szybkie zamążpójście. Wróżono też wyciągając źdźbła siana.
Muzeum w Przeworsku o dawnych zwyczajach przypomina ekspozycją. Co roku organizuje także etnograficzne warsztaty dla młodzieży.