Historię swojej rodziny i braci, wśród których był członek Zarządu Głównego WiN - najbliższy współpracownik pułkownika Łukasza Cieplińskiego, opowiada często, także swojej wnuczce - 7-letniej Lidzi. Podporucznik Franciszek Batory we wrześniu 1939 roku miał 10. Pamięta, że gdy wybuchła wojna ojciec wszystkie dzieci ukrył w piwnicy, gdzie byli przez kilka kolejnych dni i tak przetrwali atak na Kolbuszową i Werynię.
Kolejne dni września były jeszcze trudniejsze, bo przez Kolbuszową polscy żołnierze wycofywali się w kierunku Krakowa. Zacięte walki zatrzymały tu Niemców na dwa dni.
Pan Franciszek z fotograficzną dokładnością odtwarza kolejne dni wojny, które sprawiły, że szybko - zdecydowanie za szybko - wydoroślał. Swoimi wspomnieniami chętnie dzieli się także z żołnierzami WOT, którzy często są gośćmi w jego domu - w czasie wojny miejscu konspiracyjnych spotkań. Jak mówią terytorialsi, to dla nich wyjątkowe lekcje historii.
Podporucznik Franciszek Batory podczas okupacji był kurierem konspiracyjnych dokumentów. W maju 1945 został aresztowany, zwolniony po trzech miesiącach. Był świadkiem procesu IV Zarządu Głównego WiN, w którym skazano na śmierć m.in. jego starszego brata Józefa. W 2012 roku został jednym w pierwszych laureatów nagrody IPN Świadek Historii.