To najnowszy eksponat we wnętrzach łańcuckiego zamku. Pochodzący z 1882 roku wiedeński fortepian trafił tu dzięki porozumieniu z Towarzystwem Muzycznym im. Teodora Leszetyckiego w Warszawie.
Instrument należał bowiem do tego wybitnego pianisty, kompozytora i pedagoga, który - co ciekawe - w 1830 roku urodził się w łańcuckim zamku, gdzie jego ojciec udzielał lekcji muzyki córce właściciela rezydencji. I właśnie w Łańcucie rozpoczęła się światowa kariera Teodora Leszetyckiego.
Wyjątkowy fortepian prezentowany jest w Salonie Narożnym zamku. Wciąż jest sprawy, dlatego będzie także wykorzystywany podczas koncertów organizowanych w rezydencji.
Na odwiedzających ją turystów czeka także inna atrakcja. To fontanna obok dawnej ujeżdżalni. Przez lata była nieczynna, ale dzięki archiwalnym zdjęciom udało się przywrócić jej wygląd z czasów ostatnich właścicieli zamku. Na środku znajduje się wykonana z brązu rzeźba młodzieńca duszącego węża, która do Łańcuta trafiła z Włoch pod koniec XIX wieku.
Kilka lat temu, także dzięki archiwalnym zdjęciom, przywrócono w dawny wygląd ogrodu włoskiego łańcuckiego zamku, z dwiema fontannami oraz rzeźbą "Bachusa na panterze". To teraz szczególnie piękne miejsce - obsadzone tak jak za czasów Potockich głównie begoniami i szałwią, a w donicach - agapantami.