Tłumy turystów w Bieszczadach. Nie obyło się bez interwencji ratowników GOPR

Iwona Rachwał 2024-05-06
UDOSTĘPNIJ:
Grupa Bieszczadzka GOPR/Facebook
Grupa Bieszczadzka GOPR/Facebook
To był bardzo długi weekend majowy i dość pracowity ratowników Bieszczadzkiej Grupy GOPR. Przez cały czas dopisywała pogoda, a tym samym dopisali także turyści.

Długi majowy weekend rozpoczął się od pomocy w "odnalezieniu się" czteroosobowej rodzinie, która wybrała się na wycieczkę rowerową. Niestety zboczyli oni z głównej drogi i mieli problem z ustaleniem swojej lokalizacji.

W czwartek, 2 maja, w Bieszczadach wybuchł kolejny już pożar. Tym razem na Krzemieniu oraz w paśmie Bukowego Berda. Praca ratowników GOPR polegała na transporcie strażaków w miejsca pożaru oraz nalocie dronem w celu szybkiej identyfikacji potencjalnych zarzewi. Do gaszenia pożaru zadysponowano także śmigłowiec Straży Granicznej, który zrzucał wodę na pogorzelisko za pomocą zbiorników na wodę typu Bambi Bucket. W czasie trwania akcji gaszenia pożaru do dyżurki zgłosiła się kobieta z urazem nogi. Ratownicy pomogli też innej kobiecie z urazem nogi na szlaku czerwonym prowadzącym z Brzegów na Połonine Wetlińską.

W piątek, 3 maja, ratownicy dostali wezwanie do mężczyzny z nagłym zatrzymaniem krążenia, który znajdował się na żółtym szlaku prowadzącym na Przełęcz Orłowicza. Do zdarzenia zadysponowano ratowników ze Stacji w Cisnej oraz ochotników z Wetliny. W trakcie dojazdu ratownicy ze Stacji Cisna mieli wypadek komunikacyjny, ale w tym samym czasie na miejsce dotarli ochotnicy. Trwała już tam resuscytacja prowadzona przez turystów - jeden z nich był zawodowym strażakiem PSP z wykształceniem Ratownika Medycznego. Do zdarzenia zadysponowano również Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Niestety pomimo wysiłków życia mężczyzny nie udało się uratować.

W sobotę, 4 maja, ratownicy zostali wezwani m.in. by pomóc 15-latce z dusznościami w Ustrzykach Górnych. Na miejsce został wysłany dodatkowo śmigłowiec LPR. Ratownicy wykonali badanie krwi analizatorem parametrów krytycznych i-stat, który wskazał wyraźną hiperwentylację kobiety. Wykonano także EKG. Ponieważ z każdą minutą stan pacjentki się poprawiał, lekarz zadecydował o pozostawieniu kobiety na miejscu.

Nieco później do Centrali w Sanoku zadzwonił CPR Rzeszów z informacją, że na szlaku żółtym z Przełęczy Wyżnej na Połoninę Wetlińską mężczyzna doznał urazu głowy z obfitym krwawieniem. Zadysponowano równocześnie LPR Ratownik10 z Sanoka. Z relacji świadków wynikało, że mężczyzna schodząc szlakiem w dół z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w drzewo. Po wstępnym przebadaniu stwierdzono złamanie kości ramiennej lewej oraz ranę głowy z sporym narastającym krwiakiem. Po zabezpieczeniu mężczyzna został przekazany załodze śmigłowca.

GOPR przypomina, że idąc w góry, turyści zawsze powinni mieć naładowany telefon komórkowy, a w nim zainstalowaną aplikację "Ratunek".

Źródło:
GOPR Bieszczady