Charytatywne Pola Nadziei. Ponad 2 tys. wolontariuszy kwestowało w powiatach jarosławskim i krośnieńskim

Marek Winiarski 2025-04-13
UDOSTĘPNIJ:
Charytatywne Pola Nadziei. Ponad 2 tys. wolontariuszy kwestowało w powiatach jarosławskim i krośnieńskim
Ponad 2 tysiące wolontariuszy w ramach akcji charytatywnej Pola Nadziei kwestowało dziś w powiecie krośnieńskim i jasielskim. Pieniądze trafią do placówek długoterminowej opieki pielęgnacyjnej bo finansowanie z Narodowego Funduszu Zdrowia jest niewystarczające. Palcówce prowadzonej przez Towarzystwo Brata Alberta w Sanoku, do zbilansowania wydatków brakuje 200 tys. złotych.

Każdy ofiarodawca, za datek wrzucony do puszki, otrzymuje za okazane serce żonkila lub jego symbol.


Elżbieta Sołtysik, Siostra Klawerianka:

-W Kościele przygotowujemy się do świąt Zmartwychwstania, kontemplujemy cierpienie i śmierć Pana Jezusa i to jest to, przez co przechodzą pacjenci hospicyjni, więc chcemy im nieść nadzieję i pomoc.


Kwesta jest ważna bo kontrakty Narodowego Funduszu Zdrowia na długoterminową opiekę pielęgnacyjną, świadczoną przez organizacje społeczne są niedoszacowane.


Alicja Kocyłowska, prezes Towarzystwa św. Brata Alberta w Sanoku:


-Są one tak zaniżone w stosunku do potrzeb dla naszych podopiecznych czyli dla wszystkich potrzeb medycznych, że comiesięcznie w 2024 roku trzeba nam było ponad 20 tys., żeby dołożyć do funkcjonowania placówki.


To efekt między innymi obligatoryjnych podwyżek pensji dla personelu placówek, za którymi nie nadąża finansowanie z Narodowego Funduszu Zdrowia.


Anna Słomczewska, pielęgniarka koordynująca:

-Mamy pacjentów w ciężkich stanach, pacjentów którzy mają skalę Bartel 40 i mniej punktów, praktycznie nasi pacjenci są od nas zależni, mamy panią z respiratorem, mamy pacjentów żywionych przez PEG-i.


Tym chorym pokarm dostarczany jest bezpośrednio do żołądka. 30 pacjentami, całodobowo opiekuje się 32-osobowy personel medyczny.


Pan Jacek:

-Nie należymy do ludzi bogatych, więc ten moment, kiedy udało nam się tutaj dostać, to czuliśmy się jakbyśmy złapali Pana Boga za nogi, że mama jednak będzie miała profesjonalną opiekę.


Osób, które wymagają takiej całodobowej opieki medycznej, jest kilka razy więcej niż miejsc w sanockim ośrodku.


Pani Aneta:

-Po trzech miesiącach wentylowania, zarówno w szpitalu jak również tutaj w ośrodku, mojej mamie stan się polepszył i mamy taką nadzieję, że już niedługo wróci do domu.


Aby takie kilkumiesięczne wspomaganie pacjenta respiratorem mogło zakończyć się w ten sposób, niezbędne są pieniądze.


Alicja Kocyłowska, prezes Towarzystwa św. Brata Alberta w Sanoku:

-Ogłosiliśmy zbiórkę na 200 tys., wiem że to jest kwota zaporowa, ja sobie dokładnie zdaję z tego sprawę i nie wiem na ile taka kwota nawet nam wystarczy tak szczerze mówiąc, żeby niwelować dziury, które powstają w trakcie miesięcy.


Datki dla Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego Towarzystwa Brata Alberta w Sanoku można wpłacać na portalu „zrzutka.pl”.

Źródło:
TVP3 Rzeszów