Rozbudowa ulicy Głowackiego w Sanoku to duża inwestycja, za 3 i pół miliona złotych. Przebudowano już most oraz część drogi. Kolejnym etapem jest jej wydłużenie o kilkaset metrów. Częścią prac jest wymiana oświetlenia.
Mieszkańcy ulicy twierdzą, że rozpoczęto inwestycję nie licząc się z ich bezpieczeństwem, bo po zmroku jest tu całkiem ciemno. Zdaniem mieszkańców tymczasowo można było np. na słupach telefonicznych zamontować fotowoltaiczne lampy reagujące na ruch przechodniów.
W sanockim urzędzie miasta usłyszeliśmy, że ulica Głowackiego jest teraz terenem budowy, przekazanym wykonawcy, który realizuje prace według własnego harmonogramu.
Miasto przekonuje, że żeby wprowadzić oświetlenie zastępcze, potrzebne byłyby duże nakłady finansowe, a czas jego wprowadzenia byłby mniej więcej zbliżony do tego, w którym ma być uruchomione oświetlenie nowe.
To nie przekonuje mieszkańców, którzy przypominają, że poza nimi, z ulicy korzystają klienci ulokowanych tu gabinetów stomatologicznych i innych firm usługowych. Tymczasem po zmroku trudno dostrzec wystające na środku chodnika stalowe kikuty po wyciętych latarniach.
Przebudowa ulicy miała się zakończyć w połowie grudnia, ale wykonawca chce przesunąć termin na koniec maja 2025 roku. Dlatego pojawiła się propozycja miasta rozwiązująca problem - być może uda się wynegocjować z wykonawcą szybsze uruchomienie świateł.
Zgodnie z tą deklaracją, latarnie powinny oświetlać ulicę Głowackiego na początku listopada.