W podrzeszowskiej Jasionce szef MON przyjął meldunek polskich dowódców POLLOGHUB, w obecności ambasadora Norwegii, odwiedził też żołnierzy w norweskiej bazie wojskowej Athena. Służbę pełni tu 120-osobowy odział, który zapewnia ochronę przestrzeni powietrznej. Minister przypominał, że hub transportowy w Jasionce działa od drugiego dnia wojny.
Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier, minister obrony narodowej: - Cieszę się bardzo że wszystko wróciło do normy po decyzji Stanów Zjednoczonych, odebrałem też meldunek dotyczący transportu sprzętu amerykańskiego i państw sojuszniczych. 45 państw dotychczas przekazywało sprzęt na Ukrainę, to jest pomoc militarna i pomoc humanitarna, bardzo jesteśmy wdzięczni za tę pomoc, bo ona jest też w interesie Polski i polskiego bezpieczeństwa.
Władysław Kosiniak-Kamysz przypominał, że w misję ochrony transportów trafiających na Ukrainę zaangażowanych jest m.in. 450 polskich żołnierzy Inspektoratu Wsparcia, ale ważną rolę odgrywają też Wojska Obrony Terytorialnej,
Żandarmeria Wojskowa i Służba Kontrwywiadu Wojskowego. Mówił też o ustaleniach szczytu NATO w Waszyngtonie dotyczących misji w Jasionce.
Władysław Kosiniak-Kamysz wicepremier, minister obrony narodowej: - Ustanowiono nową misję która dowodzi przekazywaniem sprzętu na Ukrainę, czyli zabezpieczeniem logistycznym, dowodzi trenowaniem, szkoleniem żołnierzy ukraińskich oraz nabywaniem umiejętności operacyjnych na czas już powojenny dla armii ukraińskiej.
Ważną rolę w tej misji odgrywają polscy żołnierze.
Władysław Kosiniak-Kamysz wicepremier, minister obrony narodowej: - Generał Bartoszek jest zastępcą szefa misji, którym jest Amerykanin, jest jeszcze 2 zastępców - Brytyjczyk i Kanadyjczyk. Nasz dowódca odpowiada za najważniejszą dla nas cześć, czyli i za logistykę, za centra logistyczne w Polsce na Słowacji i w Rumunii, choć oczywiście polski POLLOGHUB to 95 procent transportów.
Szef MON mówił w Jasionce, że cały czas trwa przekazywanie obowiązków i rotacja wojsk w związku z włączaniem się kolejnych państw w ochronę POLLOGHUBU. To proces wieloetapowy, podkreślał Władysław Kosiniak-Kamysz. W ochronę
przestrzeni powietrznej w tym rejonie zaangażowani byli Amerykanie, misję wciąż pełnią Niemcy i Norwegowie.