Zgłoszenie o pożarze drewnianego domu strażacy z Brzozowa otrzymali tuż po północy. Kiedy dojechali na miejsce, ogień zajął już cały budynek, w którym znajdowały się 3 osoby.
Wojciech Sobolak, Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Brzozowie - Jedna z tych osób, w chwili wybuchu pożaru opuściła samodzielnie budynek, natomiast 2 osoby dalej w nim pozostawały.
Po kilkunastu minutach akcji strażacy odnaleźli ciało jednego z mężczyzn. Po godzinie kolejne. W pożarze zginął ojciec z synem. Kobieta po przebadaniu przez ratowników trafiła do szpitala. Na miejscu przez blisko 5 godzin, ogień gasiło 43 strażaków. Policja pod nadzorem prokuratora wyjaśnia, co mogło doprowadzić do wybuchu pożaru. Podkarpaccy strażacy gasili dziś również pożar w Smolniku. Po godzinie 8 otrzymali informacje o palącej się karczmie Wilcza Jama. To jeden z najbardziej charakterystycznych punktów gastronomicznych w Bieszczadach.
Marcin Betleja, rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego PSP - W momencie, gdy na miejsce przyjechali strażacy ogniem objęta była powierzchnia dachowa budynku o wymiarach około 40 na 20 metrów.
Pożar w Smolniku gasiło 27 zastępów - w sumie 100 strażaków z powiatu bieszczadzkiego, krośnieńskiego, przemyskiego i sanockiego. Akcję utrudniała konstrukcja karczmy. Bo podobnie jak przy pożarze w Brzozowie, również i tu budynek był drewniany.
Janusz Krupa, wójt Gminy Lutowiska - Tragedia wielka. To nie jest strata dla gminy. To jest strata dla dużej części naszego kraju. To jest obiekt, który znany był od wielu lat, budowany w trudach przez całą rodzinę. To jest w drugim pokoleniu zaczęli wychodzić na jakąś prostą. W 3 godziny stracili wszystko, a ludzie stracili miejsce, do którego wracali.
Choć pożar został opanowany. To strażacy będą tu pracować jeszcze przez kilka godzin. Przed nimi prace rozbiórkowe, ściąganie całego dachu i sprawdzanie czy nie ma dodatkowych zarzewi ognia. Dobra informacja jest taka, że w pożarze nikomu nic się nie stało.