Rozczarowanie było tym większe, że rywal sanoczan to drużyna w ich zasięgu - zresztą w tym sezonie potrafili oni już wygrywać z Załębiem. Na trybunach Areny zasiadło niemal 2,5 tysiąca kibiców, którzy już w 5 minucie oklaskiwali bramkową akcję gospodarzy - autorem gola był Michajło Kowalczuk - potem na lód poleciały pluszaki w ramach corocznej akcji Teddy Bear Toss, które trafią do małych pacjentów Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego. Ale tego, co się stało w ciągu kilkudziesięciu kolejnych sekund nie spodziewał się nikt - rywale zdobyli trzy bramki z rzędu, potem w pierwszej tercji dołożyli jeszcze jedną i prowadzili 4 do 1. W drugiej odsłonie nadal trwał festiwal bramkowy gości przerwany przez gospodarzy tylko raz gdy w 37 minucie Krzysztof Bukowski zdobył bramkę na 2 do 6.
Ostatnia część meczu nie przyniosła zmian w postawie sanoczan - rywale bezlitośnie wykorzystywali niemal każdą nadarzającą się okazję i gospodarze zeszli z lodu z wysoką porażką - przegrali aż 2 do 11.
Dwie bramki dla Zagłębia zdobył wychowanek STSu Radosław Sawicki.
W niedzielnej rundzie sanoczanie pauzują, kolejny mecz zagrają 10 stycznia - będzie to wyjazdowe starcie z mistrzem kraju Unia Oświęcim.