Przed meczem chwilą ciszy uczczono pamięć trenera Andrzeja Grabowskiego, który zmarł wczoraj, a w swojej karierze prowadził także mielecką Stal.
Sam pojedynek przebiegał pod dyktando łodzianek, które potrafiły szybko odskakiwać gospodyniom na początku każdego seta i budowały punktową przewagę. Podopieczne trenera Mateusza Grabdy inauguracyjną partię przegrały do 20, ale trzeba przyznać, że Stal podejmowała walkę - najbliżej zwycięstwa była w drugim secie, kiedy to grano na przewagi ale i tu mielczanki przegrały do 24. W trzecim secie to mielczanki prowadziły na początku - nawet trzema punktami, ale rywalki odwróciły losy i tej rywalizacji, wygrywając ostatecznie do 19 i cały mecz 3 do 0.
Zwyciężczynie uważały, że koncentracja w końcówkach setów była kluczowa w tym spotkaniu. Mielecki szkoleniowiec po raz kolejny w tym sezonie był dość mocno rozgoryczony faktem, że jego zespół nie zdobywa punktów w starciu z teoretycznie silniejszym rywalem.
Stal w czterech rozegranych meczach ma trzy zdobyte punkty, w następnej rundzie zmierzy się w Opolu z drużyną Unii.