Teresa Wasylów jest jedną z kilkunastu mieszkanek Komańczy, która potrafi wykonać tradycyjne łemkowskie krywulki. Przechowuje też tego typu ozdoby, które były używane przez jej najbliższych. Ta na przykład ma ponad 100 lat i należała do ciotki mamy pani Teresy oraz do babci. Co można dostrzec na archiwalnych fotografiach rodzinnych.
- Robienie krywulek polega na nawlekaniu drobnych koralików na igłę z nitką i pleceniu takiej plecionki, z której składa się krywulka. Nawleka się po pięć koralików i wbija się w środkowy koralik wcześniejszego rzędu i powstają takie oczka.
Z takich oczek utworzona jest cała krywulka komanecka. To co ją wyróżnia to sztywna, wąska stójka zwana krajką, szerszy pas poniżej stójki oraz dolny brzeg, z którego zwisają paciorkowe trójkąciki lub pojedyncze koraliki. Tradycyjna krywulka wykonywana jest z koralików koloru czerwonego, granatowego i czarnego.
- Koraliki zazwyczaj sprowadzali z Czech przy wymianach handlowych, bo tutaj szlaki szły więc z tymi kupcami się wymieniali na różne rzeczy i na koraliki, tak zdobywały dziewczyny koraliki. Im była bogatsza panna tym miała większą możliwość zakupu takich koralików.
Do dzisiaj sprowadzane są one z Czech ale już w większej liczbie kolorów by pasowały do współczesnych ubrań. Do wykonania krywulki trzeba około 20 tys. koralików i około 100 godzin pracy.
Ewa Wasylów - Krywulek się nie nosi na co dzień bo są ciężkie i gorąco w nich, zazwyczaj się je nosi na święta albo jakieś uroczystości.
Krywulki chętnie zakładane były przez panny młode na ślub. Ten łemkowski zwyczaj przetrwał do dzisiaj.
Teresa Wasylów - Wpisanie krywulki na tą listę jest ważne dla nas dla społeczności Łemków zamieszkujących Komańczę i okolicę. Krywulka jest częścią stroju łemkowskiego, który chcemy zachować i przekazać swoim pokoleniom, dalszym pokoleniom, które będą mogły pamiętać o tych naszych tradycjach.
Jest to również ważne dla promocji gminy Komańcza. Bo świadczy o jej wielokulturowej przeszłości i dbałości o nią. Co może przyciągnąć w te strony kolejnych turystów.