Od początku roku na Podkarpaciu utonęło już 21 osób. Stąd ciągła potrzeba organizowania takich akcji jak ta, nad Jeziorem Tarnobrzeskim, podczas której dzieci i młodzież przyglądały się, jak wygląda akcja ratunkowa osób tonących. To także doskonała okazja, by przypominać, że często to ludzka brawura i nieodpowiedzialność prowadzą do tragedii.
Waldemar Rams, wiceprezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego - Tutaj najwięcej naszych interwencji to jest ściąganie ludzi na materacach ze środka jeziora, którzy zasnęli na materacu. A stąd to już jest krok do wieczności, bo jak człowiek zaśnie - uzyska dużą temperaturę od słońca i nagle wpadnie do wody to nawet zdrowe serce młodego człowieka nie wytrzyma.
Stad nieustające apele o to, aby wypoczywając nad wodą zawsze kierować się rozsądkiem.
Grzegorz Oleniacz, zastępca Podkarpackiego Komendanta PSP - Aby korzystać z kąpielisk, miejsc, gdzie ktoś nadzoruje, ktoś przebywa. Sprawdza uwagę, nie mogą to być miejsca dzikie.
Dlatego choć wakacje dopiero się rozpoczęły, ciągle trzeba przypominać jakich błędów nad wodą unikać.
Teresa Kubas-Hul, wojewoda podkarpacki - Żeby głównie kąpać się przy ratownikach, żeby być uważnym, ostrożnym, nie wchodzić na głęboką wodę, uważać głównie, nie wskakiwać tak agresywnie do wody.
- Jest okazja, żeby się zapoznać z numerem 112. żeby spróbować i poćwiczyć, jak należy poprawnie udzielać pierwszej pomocy,
Miejsce akcji wybrano nieprzypadkowo, bo nad Jeziorem Tarnobrzeskim z roku na rok przybywa osób korzystających z letniego wypoczynku. Ubiegłoroczne rekordy to nawet po 20-30 tysięcy osób jednego dnia.
Grzegorz Pawlak, ratownik Wodnego Pogotowia Ratunkowego - Jest coraz więcej ratowników, młodych ratowników, wykształconych, którzy są na plażach i są pomocni.
Ratownicy przebywają jednak tylko w miejscach wyznaczonych do kąpieli. Każdy, kto pływa po jeziorze musi sam zadbać o to, żeby wrócić cało na brzeg.
Janusz Bobula, Jacht Klub Kotwica Tarnobrzeg - Każdy uczestnik, każde dziecko, które rozpoczyna przygodę to musi mieć kapok, bez tego w ogóle nie wchodzimy na pomost, ani na jacht.
Lekceważenie tych zasad może prowadzić do tragedii, jak ta z wczoraj - na Jeziorze Solińskim utonął 59-letni wędkarz.