W Bachórzu na Podkarpaciu jest dwóch hodowców bydła. Ewelina Szczutko 7 lat temu przejęła rodzinne gospodarstwo specjalizujące się w hodowli krów mlecznych. Obecnie jej stado liczy około 50 sztuk rasy Simental, którą cechuje duża odporność na choroby, długowieczność oraz spokojne usposobienie. Krowy dają od 7 do 40 litrów mleka dziennie. Właścicielka hodowli zwraca uwagę na to, że koszty utrzymania gospodarstwa wzrastają z roku na rok.

Dlatego alternatywą dla bydła mlecznego może być chów bydła mięsnego. W tę stronę poszedł Robert Sówka specjalizujący się hodowli krów rasy hereford, której zaletą jest wysoka płodność. Gospodarz szansę dla siebie upatruje w dopłatach dla rolników kupujących czystorasowe buhaje. Na potrzeby stada sprowadza najlepszy materiał genetyczny z Australii czy Kanady. W tym momencie w hodowli ma 25 krów mamek. Docelowo chciały dojść do 200, w przeciągu kilku najbliższych lat.

Hodowcy, którzy chcą powiększyć swoje stada bądź je dopiero założyć, mogą ubiegać się o dopłaty w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Wsparcie to 5 tysięcy złotych do buhaja w wieku powyżej 13 miesięcy, który ma świadectwo zootechniczne. W Polsce produkcją bydła mięsnego zajmuje się ok. 102 tys. rolników.