Festiwal wymyślili członkowie zespołu Grzane Wino, Stowarzyszenia Natchnionych Bieszczadem oraz gospodarze Latarni Wagabunda. Trzydniową imprezę wypełniły koncerty, ogniskowe maratony muzyczne i piesze wędrówki uczestników po okolicy.
Marcin Iżela, leader zespołu Grzane Wino - To jest taki jedyny festiwal gdzie muzyka poezja ludzie i natura łączą się w jedno tworząc wspaniały klimat taki bieszczadzki, magiczny. Ludzie przywieźli sobie przywieźli sobie kocyki, siedzą sobie pod rozgwieżdżonym niebem wieczorami przy ognisku.
Uczestnicy festiwalu słuchali także muzyki płynącej z tak zwanej wolnej sceny festiwalu, na której każdy mógł zaprezentować swoje umiejętności wokalne bądź instrumentalne.
Malwina Ślusarczyk, Latarnia Wagabundy - Latarnia Wagabundy jest miejscem zawsze otwarta dla artystów dla muzyków, organizujemy różne plenery malarskie, rzeźbiarskie jak i również spotkania muzyczne gdy tylko jest możliwość zapraszamy artystów którzy pragną wystąpić u nas.
Laureatem pierwszego festiwalowego konkursu „ogniskowych grajków” został Patryk Paśko. Nagrodą był występ przed wieczornym koncertem zespołów „Grzane Wino” i „U studni”.
Patryk Paśko, laureat Ogniskowych Grajków - Ja na scenie czuję się jak w domu prawie ja lubię występować lubię jak ludzie mnie słuchają ja lubię po prostu śpiewać do ludzi żeby ludzie słyszeli moją twórczość.
To świetne przetarcie sceniczne i promocja dla utalentowanych osób, które marzą o występach przed szerszą publicznością.