Rozkaz likwidacji gestapowców został wykonany w samo południe 25 maja 1944 roku na ulicy Batorego w Rzeszowie. Jadący dorożką Firedrich Pottebaum i Hans Flaschke zostali zaskoczeni na zakręcie. W szybkiej wymianie ognia zginęli obaj gestapowcy oraz ukraiński woźnica. Odwrót oddziału dywersyjnego nie przebiegał jednak zgodnie z planem, bo hitlerowcy z pobliskich koszar i policjanci kolejowi zaczęli strzelać do wycofujących się żołnierzy AK. Jeden z nich Władysław Leja ps. "Trznadel", który został ranny i osaczony przez Niemców popełnił samobójstwo.
To była część wielkiej operacji prowadzonej wiosną i latem 1944 na terenie całej okupowanej Polski przez oddziały Armii Krajowej, a wymierzonej w niemieckich funkcjonariuszy oraz kolaborantów. Miała za zadanie eliminację oraz zastraszenie tych najbardziej niebezpiecznych dla podziemia. Akcja w Rzeszowie przygotowywana przez wiele osób ostatecznie została przeprowadzona przez czterech żołnierzy podziemia. Wśród nich był 22 letni wówczas Władysław Skubisz ps. Pingwin. Kilka miesięcy później zamordowany przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa.
Dziś Krasne uczciło pamięć pochodzących z tej miejscowości żołnierzy podziemia. "Trznadela", "Pingwina" i "Szczygła", czyli Henryka Kunysza. W 80. rocznicę akcji Kośba w ich intencji modlono się w miejscowym kościele parafialnym.
Przed tablicą upamiętniającą żołnierzy AK na murze kościoła w Krasnem kwiaty złożyły ich rodziny, ale też m.in. przedstawiciele rzeszowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, samorządowcy i parlamentarzyści. Już wczoraj znicze zapalono przed tablicą przy ulicy Batorego w Rzeszowie.