Na powstanie sali sportowej czekali mieszkańcy kilku beskidzkich miejscowości, których dzieci uczęszczają właśnie do szkoły w Tylawie. Obiekt to nie tylko komfort nauki, ale i gwarancja, że placówka nie zostanie zlikwidowana. Bo teraz spełnia wymagane kryteria dotyczące bazy oświatowej.
Elżbieta Kluk, dyr. Szkoły Podstawowej w Tylawie - Przede wszystkim cieszą się dzieci, wuefiści, bo do tej pory warunki były bardzo trudne zwłaszcza w okresie jesienno - zimowo -wiosennym po prostu dzieci nie miały gdzie ćwiczyć.
Robert Magnuszawski, nauczyciel wychowania fizycznego - Trzeba było dzielić grupę na dwie albo na trzy żeby można było przeprowadzić normalną lekcję, a tak ogólnie mieliśmy większość lekcji na zewnątrz na Orliku i w tej chwili przez 23 lata, które uczę. Mam teraz możliwość normalnie nauczyć dzieci lekcji wychowania fizycznego.
Sala ma powierzchnię prawie 300 metrów kwadratowych. Są tu boiska do wielu dyscyplin sportowych. W obiekcie są także szatnie, toalety, magazyn na sprzęt sportowy i pokój dla nauczycieli. Powstanie obiektu kosztowało blisko 3,5 miliona złotych z czego część samorząd dostał z Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej.
Andrzej Bytnar, burmistrz Dukli - Jeszcze nam brakuje co najmniej dwóch takich sal gimnastycznych, natomiast jeżeli chodzi o tę salę gimnastyczną to to jest dopełnienie tutaj dla Tylawy bo tu jest szkoła zbiorcza która skupia dzieci z Barwinka, Tylawy, Zyndranowej Mszany.
Już wcześniej bok sali gimnastycznej wybudowano kompleks boisk sportowych Orlik. Oba obiekty będą służyły nie tylko blisko 90 uczniom szkoły w Tylawie, ale i mieszkańcom. Między innymi członkom miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej.