Marek Drapała z Pruchnika uprawia ponad 100 hektarów ziemi w kilku wsiach. Część jest jego własnością - część dzierżawi. Największym problemem jest rozdrobnienie działek, bo jest ich aż 150. To bardzo utrudnia gospodarowanie.
W podobnej sytuacji jest wielu rolników z powiatu jarosławskiego. W niektórych wsiach statystycznie każdy jest właścicielem aż 10 działek - mających często tylko po kilkanaście arów. Scalenie pozwoli połączyć je w większe działki i dostosować do ukształtowania terenu. Co ważne - rolnicy nie ponoszą za to żadnych kosztów.
Po scaleniu wszystkie grunty będą miały księgi wieczyste. Prace scaleniowe są trudne i wymagaj czasu. By nikt nie poczuł się krzywdzony.
A od zespołu geodetów wymaga się dyskrecji ogromnej i podejścia delikatnego do tematu. Scalenia w powiecie jarosławskim obejmują 9 300 hektarów ziemi aż 9 wsiach. I dotyczą kilku tysięcy rolników.
To jedno z największych tego typu przedsięwzięć Polsce, których częścią są także nowe inwestycje.
Trzeba zmienić system dróg dojazdowych, będą nowe zjazdy, przepusty żeby można było spokojnie gospodarować i to nazywa się pracami po scaleniowymi. Na przeprowadzenie scalania ziemi powiat jarosławski dostał w sumie 105 milionów złotych z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. W ostatnich latach podobne dotacje dostały także inne powiaty na Podkarpaciu - między innymi rzeszowski, przemyski i leżajski.