Chemioterapia to najczęściej uzupełnienie leczenia operacyjnego nowotworów. Polega na stosowaniu leków cytostatycznych - ograniczających rozrastanie się komórek rakowych i niszczących je przeważnie w formie dożylnych zastrzyków lub infuzji. Taki wlew trwa od kilkunastu minut do kilkudziesięciu godzin. A to dla pacjenta oznacza czasem kilkudniowy pobyt w szpitalu. Infuzor to sposób na to aby było inaczej.
Dariusz Sawka, kierownik Oddziału Dziennej Chemioterapii
- Te infuzory są dedykowane głównie pacjentom z nowotworami jelita grubego. Oni dostają taką chemioterapię,
że co dwa tygodnie są przyjmowani na oddział i dostają 28-godzinne wlewy cytostatyków, czyli to się przekłada na trzy dni pobytu w szpitalu.
Co dla osób młodych często mimo choroby aktywnych zawodowo jest problemem. I niepotrzebnym stresem. Infuzor zapewnia ciągłość leczenia, ale nie jest ograniczeniem w normalnym życiu.
Jednym z pierwszych pacjentów korzystających z tej możliwości jest pan Mirosław. Z chorobą zmaga się od dwóch lat. I choć zdążył się już przyzwyczaić do częstych pobytów w szpitalu - infuzor to dla niego zmiana na lepsze.
Bo urządzenie może być noszone w kieszeni lub specjalnej saszetce. Co daje szanse na normalne życie w domu.
Dariusz Sawka, kierownik Oddziału Dziennej Chemioterapii - Najważniejsza jest ta korzyść dla pacjenta, że unika hospitalizacji oczywiście to leczenie musi być bezpieczne. Nie każdy pacjent może być kwalifikowany, musi to być pacjent rozsądny w dobrej formie, u którego możemy
być pewni, że sobie z tym poradzi.
Każdy chory już pierwszym roku terapii może „oszczędzić” około 30 dni w szpitalu. I zwolnić miejsce dla innych pacjentów. Co też ma znaczenie. W Brzozowie z infuzorów korzysta już sześciu pacjentów.