Marian Ruzamski uchodził za mistrza akwareli. Jego ulubionymi tematami były widoki polskich miast, pejzaże, kwiaty i portrety. Przedwojenna krytyka z uznaniem recenzowała jego prace wystawiane w lwowskich, krakowskich i warszawskich galeriach. Po wojnie był niemal zupełnie zapomniany. Doktor Tadeusz Zych jest jednym z niewielu historyków, którzy zaangażowali się w przywracanie pamięci o artyście.
Wystawa w tarnobrzeskim muzeum jest pierwszą po wojnie tak dużą prezentacją poświęconą życiu i twórczości artysty. Z Tarnobrzegiem związana była rodzina Ruzamskiego i on sam przez ponad 40 lat. Tu gościł wiele znakomitości ówczesnej bohemy. Bywał tu między innymi Leon Wyczółkowski, tu pisał swą głośną powieść Motory Emil Zegadłowicz. Ruzamski był znany w środowiskach aorystycznych Paryża, Lwowa i Krakowa Ale potem wybrał rolę i pozycje outsidera.
Tarnobrzeg nie był szczęśliwym miejscem dla artysty. Stąd trafił do rosyjskiej, a później sowieckiej niewoli podczas I wojny światowej. Tu w czasie II wojny został przez miejscowego folksdojcza zadenuncjowany w efekcie czego trafił do Oświęcimia, a później do Bergen-Belsen, gdzie zmarł z wycieńczenia na dwa tygodnie przed wyzwoleniem obozu . Znany jest przede wszystkim jako malarz Holocaustu. Jego obozowe prace cenione są na całym świecie.